tag:blogger.com,1999:blog-41273319351586535892020-02-29T10:09:09.327+01:00zmysłyAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.comBlogger393125tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-22048608890754398442013-09-25T00:24:00.000+02:002013-09-25T00:24:41.729+02:00Okra <div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><br />Okra (kingombo, gumbo) is also known as "ladies' fingers" because of its shape. Originally from Africa is widely used in Caribbean or Indian cuisine.<br /><br />This cute veggie is really good for thicken soup or stew because of edible seeds that release a sticky liquid during the cooking. Can be fried (with egg and breadcrumbs) and pickled.<br /><br /><br /><br /><a href="http://3.bp.blogspot.com/-mKocFqepDfI/UkILk-If4FI/AAAAAAAAIyw/nuCWAX47Lts/s1600/2013-08-12+16.45.20-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-mKocFqepDfI/UkILk-If4FI/AAAAAAAAIyw/nuCWAX47Lts/s640/2013-08-12+16.45.20-2.jpg" width="640" /></a><br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-25713603075614128832013-06-29T23:12:00.001+02:002013-06-29T23:12:07.473+02:00Dziękuję<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-m5-mUcMJZ9g/Uc9NkU329sI/AAAAAAAAIek/PJBW4UjvrkQ/s1600/2013-06-28+21.26.35-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-m5-mUcMJZ9g/Uc9NkU329sI/AAAAAAAAIek/PJBW4UjvrkQ/s640/2013-06-28+21.26.35-2.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-66422902127449697162013-04-09T00:10:00.001+02:002013-04-10T21:36:25.814+02:00Wiosenne oknoBazylia, sałata, tymianek i rzeżucha.<br />Poza kadrem jeszcze pietruszka i lawenda <br />Od razu robi się słonecznej z taką dawką witamin. <br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://lh3.googleusercontent.com/-HTtb4OJuAuI/UWNAO0eotBI/AAAAAAAAHcs/d5wlOu2oOmQ/s640/blogger-image--1372083164.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://lh3.googleusercontent.com/-HTtb4OJuAuI/UWNAO0eotBI/AAAAAAAAHcs/d5wlOu2oOmQ/s640/blogger-image--1372083164.jpg" /></a></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-70940672450886767462013-01-26T22:57:00.001+01:002013-01-26T23:01:36.317+01:00Notting Hill farmers marketSłoneczny poranek i kubek gorącego soku jabłkowego na targu <br /><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://lh6.googleusercontent.com/-LikkLCYZikE/UQRRVC9xQuI/AAAAAAAAHPA/4XX9Tj32iaY/s640/blogger-image-1536129911.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://lh6.googleusercontent.com/-LikkLCYZikE/UQRRVC9xQuI/AAAAAAAAHPA/4XX9Tj32iaY/s640/blogger-image-1536129911.jpg" /></a></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0London London51.504064 -0.19248tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-7550936155623598332013-01-13T17:06:00.002+01:002013-01-13T17:06:20.897+01:00Montparnasse Cafe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Leniwe południe z książką, kawą i migdałowym croissantem w moim ulubionym Montparnasse Cafe.</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Kawiarnię prowadzą młodzi, wyluzowani Francuzi. Miejsce sympatyczne, bez zadęcia przyciągające jak magnes a do tego pyszna <span style="background-color: white; font-size: 13px; line-height: 19px;">Café au lait</span><span style="background-color: white; font-size: 13px; line-height: 19px;"> czyli </span>café con leche albo po prostu biała kawa :)</span></div><h3 class="r" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: medium; font-weight: normal; margin: 0px; overflow: hidden; padding: 0px; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;"><br /></h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-_gw0DLtpCQ4/UPLaS8JVCzI/AAAAAAAAHNE/M2OWNcEFG2M/s1600/2013-01-13+13.04.57-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-_gw0DLtpCQ4/UPLaS8JVCzI/AAAAAAAAHNE/M2OWNcEFG2M/s640/2013-01-13+13.04.57-2.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-68979255016488910162013-01-13T16:57:00.003+01:002013-01-13T16:57:55.680+01:00Wątróbka a Kuba RozpruwaczWolę się nie zastanawiać jaki ma związek moje zagłębienie się (!!) w temat Kuby Rozpruwacza a wielką chęć zjedzenia smażonej wątróbki.<br />Niestety nie znalazłam wątróbek drobiowych (znanych i lubianych) i będę próbowała swoich sił z wątrobą wołową. Teraz moczy się w soku z 3 cytryn. Dam jej godzinę i potem do smażenia<br />w majeranku, z pieprzem cytrynowym, cebulą....<br />Mam nadzieję, że marynowanie w cytrynie ładnie ją skruszy.<br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-59926968096699089192013-01-07T13:16:00.002+01:002013-01-07T13:16:57.271+01:00kwas buraczany<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Dziś jeszcze trochę niewyraźny bo postawiony w sobotę ale już około czwartku -piątku będzie dobry do picia. Prawdziwy, domowy kwas buraczany. Bez niego barszcz, nie jest barszczem.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Najzdrowszy sok na zimę. Niech się wszystkie pomarańcze i cytryny schowają :)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-xRFl5n62HBI/UOq8RqbYXWI/AAAAAAAAHK0/WpGqGHA9A_U/s1600/2013-01-05+15.00.49.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-xRFl5n62HBI/UOq8RqbYXWI/AAAAAAAAHK0/WpGqGHA9A_U/s640/2013-01-05+15.00.49.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-38485562537164493432013-01-05T15:10:00.001+01:002013-01-05T15:10:20.458+01:00Cyklameny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">W Chile, Argentynie teraz jest środek lata. W Polsce normalna zima a tu coś nieokreślone.... </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Żeby dodać kolorów widokowi z okna posadziłam cyklameny. W ostrych, intensywnych kolorach.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Teraz mogę spokojnie czekać na wiosnę. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Ru7pwF-9LS8/UOgy1SBwErI/AAAAAAAAHIQ/rCQaFnBSI84/s1600/2013-01-05+13.18.42-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-Ru7pwF-9LS8/UOgy1SBwErI/AAAAAAAAHIQ/rCQaFnBSI84/s640/2013-01-05+13.18.42-1.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-34610624143903515142013-01-05T15:01:00.003+01:002013-01-05T15:01:42.735+01:00Farmers MarketDostęp do swieżych warzyw, owoców czy ryb jest ważny w procesie zadomowiania się. W Santiago mieszkąjąc przy Santa Isabel - targ miałam za rogiem bloku (czynny w piątki) w kolejnym - przy Santa Maria - do Mercado Central było rzut beretem. Więc tu w Londynie też zaczęłam szukać takiego miejsca. Okazało się, że w każdą sobotę działa Notting Hill Farmers Market.<br />Dziś trochę za późno się wybrałam bo nie było już dużego wyboru mięsa, część stoisk była już poskładana ale udało mi się kupić smacznie wyglądający chleb z http://www.celticbakers.co.uk, sok jabłkowo-buraczany i trochę warzyw.<br />Z miłym zaskoczeniem znalazłam też tarty chrzan w słoiku. Bez zbędnych dodatków - taki jak lubię.<br />Miła atmosfera może nie tak gwarna jak na Starym Kleparzu czy Mercado ale to może kwestia skali.<br />Ten targ koło nas jest naprawdę niewielki i prowizoryczny (jest czynny tylko przez cztery godziny, raz w tygodniu) ale takie zakupy są dużo przyjemniejsze niż te robione w lokalnym Tesco czy w Whole Foods. Na zdjęciu chleb z Celtic Bakers - jeszcze przed degustacją.<br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Q-N-AumykEE/UOguJEMwynI/AAAAAAAAHH4/zE9SeJH0nJY/s1600/2013-01-05+13.24.28-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-Q-N-AumykEE/UOguJEMwynI/AAAAAAAAHH4/zE9SeJH0nJY/s640/2013-01-05+13.24.28-2.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-70993851166960383252013-01-04T00:27:00.001+01:002013-01-04T00:28:20.076+01:00Wszystkiego słodkiego w 2013 roku!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">To ważne, żeby Nowy Rok dobrze zacząć. Najlepiej jak od czegoś słodkiego. Jeśli do tego tym słodkim są truskawki....albo sernik. Do tego jeszcze tylko kawa i dobra książka i cudowny początek Roku jest.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-I80k_NNAMbE/UOYSue5jM7I/AAAAAAAAHAw/Ma-AHQDHMPM/s1600/_DSC8880.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://3.bp.blogspot.com/-I80k_NNAMbE/UOYSue5jM7I/AAAAAAAAHAw/Ma-AHQDHMPM/s640/_DSC8880.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-MH9b8eR4J8Y/UOYSvIHMXeI/AAAAAAAAHA0/h-0Ks-COwDI/s1600/_DSC8882.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://1.bp.blogspot.com/-MH9b8eR4J8Y/UOYSvIHMXeI/AAAAAAAAHA0/h-0Ks-COwDI/s640/_DSC8882.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-EouwU18k51Q/UOYSut2-W1I/AAAAAAAAHA4/RsyQeG8PR2I/s1600/_DSC8881.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://1.bp.blogspot.com/-EouwU18k51Q/UOYSut2-W1I/AAAAAAAAHA4/RsyQeG8PR2I/s640/_DSC8881.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-86881831059280353732012-12-15T16:52:00.000+01:002012-12-15T16:52:34.088+01:00Szparagi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Qt7kfCZdvZI/UMyFg4SVEXI/AAAAAAAAGik/Gjg1rJqBbtM/s1600/2012-12-15+13.17.11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-Qt7kfCZdvZI/UMyFg4SVEXI/AAAAAAAAGik/Gjg1rJqBbtM/s640/2012-12-15+13.17.11.jpg" width="640" /></a></div>Dziś dzień szparagowy. Zupa-krem ze szparagów i risotto ze szparagami.<br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-12576510710223132132012-12-15T02:30:00.000+01:002012-12-15T02:30:29.729+01:00Ziemniaki mleczne<br />Zostało mi kilka ugotowanych ziemniaków i chciałam jakoś inaczej je przygotować niż zazwyczaj.<br />Ziemniaki z mlekiem każdy chyba lubi, a że z zsiadłym a nie kokosowym? Co to za różnica :))<br />Ostatnio zrobiłam większe zapasy mleka kokosowego (i to nie z powodu zbliżającego się końca świata) i pomyślałam, że to bardzo dobry pomysł, żeby tak je zużyć.<br />Na patelni podsmażyłam posiekaną w kostkę cebulę.<br />Dodałam do niej pokrojoną trawę cytrynową. Całość zalałam mlekiem kokosowym. Doprawiłam odrobiną soli i łyżeczką zielonego curry i już. Pogotowało się to może z 2-3 minuty i pyszny sos był już gotowy.<br />Do naczynia żaroodpornego włożyłam pokrojone na plasterki ziemniaki i zalałam je sosem mlecznym.<br />Zapiekałam w piekarniku (180C) około poł godziny.<br />Może mogłyby się dłużej zapiekać.....ale byłam już wystarczająco głodna.....<br /><br /><br /><b>3 ugotowane ziemniaki</b><br /><b>pół puszki mleka kokosowego</b><br /><b>1 trawa cytrynowa</b><br /><b>1 cebula</b><br /><b>oliwa, sól</b><br /><b>zielona pasta curry</b><br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-50211999706477797462012-12-07T21:56:00.003+01:002012-12-07T21:56:39.923+01:00UlgaOdetchnęłam z ulgą.....jak dobrze... Żeby zjeść pyszne pierogi z kapustą na przykład...albo z mięsem.... nie muszę wychodzić z domu...<br />Dzięki takim drobiazgom życie jest piękniejsze<br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-65647560937075144202012-12-07T19:20:00.001+01:002012-12-07T19:21:08.365+01:00Muffinkowa dekoracja - podejście nr 2 <br/><br/><div class="separator"style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://lh3.googleusercontent.com/-0xZS5DLsbbE/UMIzdgcOe0I/AAAAAAAAGiI/rfp46i-opfs/s640/blogger-image--321805895.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://lh3.googleusercontent.com/-0xZS5DLsbbE/UMIzdgcOe0I/AAAAAAAAGiI/rfp46i-opfs/s640/blogger-image--321805895.jpg" /></a></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-62394489723642040172012-12-05T23:57:00.001+01:002012-12-06T13:56:03.768+01:00Royal icing, lukier maślany, lukier plastyczny...Czasem jedząc "kupne" ciasta zastanawiałam się jak się robi tą dziwną słodką białą masę.<br />Dziś odkryłam, że to co w przepisach nazywają lukrem maślanym czy royal icing.<br />Receptur jest kilka z wodą lub mlekiem, z jajkiem lub bez. Co kto lubi. Może to z jajkiem jest włąśnie royal icing a z masłem ma jeszcze inną nazwę?<br />Spotkałam się jeszcze z czymś co się nazywa lukier plastyczny.<br /><br />Ja zrobię ją mniej więcej tak:<br />75g masła<br />250g cukru pudru<br />2-3 łyżki mleka<br />łyżeczka cukru waniliowego lub esencja zapachowa dowolna<br /><br />Maślanym lukrem możemy ozdabiać muffinki, torty i wszystkie inne słodkie wypieki.<br />Jest fajną białą bazą, którą można zafarbować barwnikami spożywczymi.<br />Moja pierwsza próba zdobienia lukrem maślanym i marcepanem nie jest może imponująca.<br />Następnym razem kupię już rękaw cukierniczy i jakieś foremki do wykrawania wzorków.<br />Wypróbuję też wersję z jajkiem bo ciekawa jestem jego plastyczności.<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-_UpawRMnP28/UMCUWqqYw6I/AAAAAAAAGhw/IUdoaA_AQ1w/s1600/2012-12-06+08.44.48.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-_UpawRMnP28/UMCUWqqYw6I/AAAAAAAAGhw/IUdoaA_AQ1w/s640/2012-12-06+08.44.48.jpg" width="640" /></a></div><br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-11226652154306243572012-12-03T13:53:00.000+01:002012-12-03T21:15:28.625+01:00powiew wiosnyDziś w menu sałatka, która poprawia humor. Taki powiew wiosny i zastrzyk witamin.<br />Błyskawiczna i dietetyczna.<br /><br /><br />Składniki:<br /><br />duża garść kiełków np rzodkiewki,<br />1 zielona papryka pokrojona w kostkę<br />1 foletowa cebula pokrojona w kostkę<br />łyżka kaparów<br />2 łyżki orzechów włoskich - posiekanych<br />kilka pomidorków cherry przekrojonych na połówki<br />sok z połowy limonki<br />łyżka oliwy<br /><br /><br />składniki mieszamy i zostawiamy na chwilę, żeby się przegryzła<br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-52775771819058045462012-12-02T22:26:00.003+01:002012-12-02T22:26:33.011+01:00Razor clams - zjedzoneNa przyrządzenie razorków wybraliśmy przepis kombinowany.<br />Do piekarnika wkładamy blaszkę (taką głębszą) i wlewamy na nią wodę. Piekarnik nagrzewamy nagrzanego do 120 C i czekamy aż woda zacznie łądnie parować.<br />Umyte zwierzątka położyliśmy na ruszcie w piekarniku. Na każdym z nich dorbono posiekany czosnek i gałązka swieżej kolendry.<br />Czas trzymania razorków był bardzo eksperymentalny. Wiedzieliśmy, że muszą przestać się ruszać ale 20 minut to było już trochę za dużo. Z wierzchu trochę się przypiekły. Może niepotrzebnie zwiększyłam temperaturę do 170 C ?<br />Po wyciągnięciu z piekarnika polewamy stopionym masłem i posypujemy startym serem.<br />Na wszelki wypadek obiad zakoļczyliśmy dużą ilością whisky i gorącą herbatą.<br /><br /><b>składniki:</b><br /><b>razor clams (12 sztuk na 2 osoby)</b><br /><b>3 ząbki czosnku, </b><br /><b>kilka gałązek kolendry</b><br /><b>stopione masło (5 dag)</b><br /><b>starty drobno ser parmigiano reggiano</b><br /><b><br /></b>Poniżej zdjęcia z placu boju (1-3 moje, 2 - Mata)<br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-3Ka_VZeTQWs/ULvGyDEQf9I/AAAAAAAAGhE/I1w-GFDm9vY/s1600/_DSC7897.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://3.bp.blogspot.com/-3Ka_VZeTQWs/ULvGyDEQf9I/AAAAAAAAGhE/I1w-GFDm9vY/s640/_DSC7897.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-oG1XrgdUsfQ/ULvG7_fVhwI/AAAAAAAAGhM/skpT2m9nM-k/s1600/_DSC7925.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://4.bp.blogspot.com/-oG1XrgdUsfQ/ULvG7_fVhwI/AAAAAAAAGhM/skpT2m9nM-k/s640/_DSC7925.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-nCMD-59-NeY/ULvHE0dXH3I/AAAAAAAAGhY/0de5iGFktE4/s1600/_DSC7931.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="http://3.bp.blogspot.com/-nCMD-59-NeY/ULvHE0dXH3I/AAAAAAAAGhY/0de5iGFktE4/s640/_DSC7931.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-81244597294886336692012-12-02T20:53:00.002+01:002012-12-02T20:53:20.130+01:00Targ rybny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-JueWO0AMvJM/ULuxebQoBII/AAAAAAAAGgw/s6w2RrTnkbE/s1600/zdj%3fcie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-JueWO0AMvJM/ULuxebQoBII/AAAAAAAAGgw/s6w2RrTnkbE/s640/zdj%3fcie.JPG" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-51232718170566345412012-12-02T00:59:00.001+01:002012-12-02T00:59:46.628+01:00Jak zacząć dzień? Londyński targ rybny<h1 itemprop="name" style="background-color: white; border: 0px; line-height: 22px; margin: 0px 5px 5px 0px; padding: 0px; text-align: left; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal;">Dzień można zacząć od porannej kawy - to bardzo miłe przebudzenie, prawda, Myśmy jednak dziś wybrali jako początek sobotniego poranka (a może raczej koniec piątkowego wieczoru) </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal;">Billingsgate Fish Market - całkiem spory targ rybny we wschodniej części Londynu.</span></h1><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-weight: normal;">Sama hala targowa trochę mnie zawiodła. Po cichu liczyłam, że targ klimatem będzie przypominał Mercado Central w Santiago ale okazało się, że londyński targ rybny to nowoczesna hala, z mocnym oświetleniem, regularnymi stanowiskami i bardzo, bardzo zimna (przynajmniej w grudniowy poranek) i sterylna. Mercado Central - może nie wyglądał tak czysto, pod koniec dnia nie pachniał już swieżością ale jeśli chodzi o klimat, stragany i przede wszystkim wygląd samego budynku to wygrywa z londyńskim targiem.</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wybór ryb, owoców morza ogromny. Chociaż niektórych morskich potworów, które znam z Chile zabrakło. Cóż, inny klimat, inne rewiry połowów i inne upodobania kulinarne.</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z przyjemnością ogladałam świeżutkie krewetki, kraby, langusty, łososie....</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po przejściu przez całą halę trzeba było się na coś zdecydować. Dziś na pierwszy rzut poszedł wielki kawał łososia i wypatrzone przez Mateusza razor clams (łać. Ensis )</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Niesamowite stworzonka, w długich skorupkach, białe mięso i zapowiada się, że mogą być podobne do ośmiornicy ( na to liczę) Co prawda w internecie znalazłam informację, że są wyjątkowo słodkie - czy to prawda, okaże się jutro. Obiecuję opisać wrażenia smakowe, podać przepis no i oczywiście wrzucę zdjęcie.</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po powrocie do domu trzeba było podzielić tego łososia i jakoś go upchnąć w lodówce.</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na targ rybny będziemy wracać na większe zakupy ale następnym razem może nie na 4 rano ale bliżej 6. Wybór będzie jeszcze duży a pora dnia już trochę bardziej cywilizowana.</span></div><div><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div><div><span style="font-size: small; font-weight: normal;"><br /></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-2725877698948309362012-11-28T23:47:00.000+01:002012-11-28T23:47:05.091+01:00Pisco sour - Pisco Peruano - Pisco Polaco.<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Wczoraj pilismy pisco sour - tym razem domowej roboty. Pierwsze pisco od wyjazdu z Chile </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">i pierwsze domowej roboty i od razu z przygodami. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Zaczęło się od tego, że nie było prądu. Ja wiem, że w czasach przed elektrycznością to wszystko trzeba było robić przy świetle świec czy kuchennego paleniska. Jeśli jednak ze źródeł światła zostaje jedna zapachowa świeczka, to nawet mrugający iPhone ze swoją latarką jest dużą pomocą.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Limonkę zaczęłam wyciskać prawie po ciemku a to był dopiero początek zabawy.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Okazało się, że z trudem wyciśnięte 4 limonki to trochę mało. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Potem wrócił prąd i życie wróciło do normy.... ale tylko pozornie.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Ubijanie piany z białek przez dwóch informatyków to bardzo trudne zadanie i bez dobrego oświetlenia mogłoby się źle skończyć. Żałuję, że nie filmowałam tego...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Pisco sour wyszło jednak i naprawdę dobrze smakowało.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">W internecie można znaleźć mnóstwo przepisów różniących się niuansami.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">W naszym pisco sour było:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>3 części pisco ( użyliśmy <span style="font-size: 11px; line-height: 16px;"> </span></b></span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><b>Demonios de los Andes)</b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>1 część soku z limonki</b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><b>syrop z cukru lub cukier puder (myśmy zastosowali chyba obie wersje)</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><b>i białko z jajka (tu nie jestem pewna czy nie za dużo tego białka było...)</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Miał być lód... przy pierwszym kieliszku zupełnie o nim nikt nie pamiętał.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Proporcje zostały potrojone (na trójkę pijących).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Dolewka, która została w garnku była już wariacją na temat - proporcje alkoholu do soku bardziej chilijskie:)) no i był lód.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Wypiliśmy wszystko i nikt z pijących nie narzekał :) </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jedynym problemem był brak shakera (ale to naprawię następnym razem)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-38LvlqeYt2k/ULaDEYxTOcI/AAAAAAAAGgY/09SniBVlZIk/s1600/_DSC7856.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-38LvlqeYt2k/ULaDEYxTOcI/AAAAAAAAGgY/09SniBVlZIk/s640/_DSC7856.jpg" width="424" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-67078292466780606582012-11-27T00:00:00.000+01:002012-11-27T00:00:13.812+01:00Poranna kawa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-VX7Eau4uK5g/ULP0JaDaBqI/AAAAAAAAGgA/Qagi_itVYKw/s1600/_DSC7831.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-VX7Eau4uK5g/ULP0JaDaBqI/AAAAAAAAGgA/Qagi_itVYKw/s640/_DSC7831.jpg" width="424" /></a></div>Poranną kawę można pić w zwykłej filiżance ale można również w takim maleńkim kubeczku z San Pedro de AtacamaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-46928546498468940472012-11-26T23:56:00.000+01:002012-11-26T23:56:41.222+01:00The Family MealDorwałam książkę "The Family Meal.Home cooking with Ferran Adria" i już szybko jej z rąk nie wypuszczę.<br />Książka ma tak opracowane przepisy, że nawet laik, który garnek i patelnię widzi pierwszy raz w życiu bez problemu sobie z nimi poradzi.<br />Każdy przepis ma podane proporcje na 2, 12, 20 i 75 osób. Można więc, wg nich zrobić zarówno romantyczną kolację jak i przyjęcie weselne.<br />Podoba mi się bardzo dobór potraw - baza kuchenna - którą każdy człowiek powinnien poznać.<br />Fajnie jest poznać receptury na klasyczne potrawy, Mistrza Ferrana.<br />U mnie na pierwszy rzut poszedł sos Bolognese.<br />Musiałam bardzo się pilnować, żeby ściśle trzymać się przepisu i tym razem nic nie dodawać od siebie.<br />Ale po tym pierwszym razie już wiem, że przepisy Adrii będę traktowała jako bezpieczną bazę do której można, a nawet trzeba dodać choć odrobinę od siebie.<br />Poniżej oryginalny przepis:<br />na 2,5 kg sosu.<br /><br />masło 225 g<br />mielona wołowina 1,2 kg<br />mielona wieprzowina 350 g<br />cebula 500g<br />seler (niestety nie wiem czy naciowy czy korzenny - dodałam naciowy) 150 g<br />marchewka 400 g<br />Oliwa z oliwek extra - virgin 150 ml<br />przecier z pomidorów 12 g<br />posiekane pomidory 1,6 kg<br />szczypta cukru<br />sól, pieprz<br /><br />Na maśle smażymy mięso - aż zmieni kolor, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 15 minut (autor przepisu zapomniał dodać, że odrobinę wody trzeba dodać bo inaczej mięso będzie suche jak wiórki)<br />Kroimy marchewkę, seler, cebulę i smażymy w osobnym naczyniu - tym razem na oliwie.<br />Jak warzywa zaczną robić się miękkie (ok 12 minut) dodajemy pomidory, mięso i doprawiamy solą, pieprzem i cukrem.<br />Gotujemy już na małym ogniu ok 1,5 godziny.<br /><br />Część Bolognese zjedliśmy z makaronem od razu ale część zamroziłam.<br />Teraz odmraża się porcja, którą doprawię na pewno czosnkiem, odrobiną cynamonu (ze względu na pomidory) może bazylią...<br />to okaże się jutro....<br /><br /><br /><br /><br /><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-71998809406930625742012-11-04T19:25:00.001+01:002012-11-04T19:25:44.498+01:00Jak długo gotować?Przydatną stronę internetową dziś znalazłam. Przydatną dla początkujących w kuchni ale nie tylko.<br />Jeśli zastanawiacie się jak długo wystarczy gotować ziemniaki, kurczaka a może brokuły to polecam ten serwis.<br /><br />http://ilegotowac.pl/index.htmlAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-14351247880944155942012-09-12T20:40:00.001+02:002012-09-12T20:43:35.384+02:00Frezje, wiosna i Alfajores<div style="text-align: left;"><span style="color: #333333; font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 14px;">W Buenos Aires wiosennie i gorąco więc nie mogłam się oprzeć zapachowi frezji i trochę tego ciepła wnieść do naszego wynajomowanego mieszkania.</span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #333333; font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 14px;">Pachną słońcem i tak.... frezje to zapach mojego dzieciństwa. Gdybym miała wybrać jeden, jedyny zapach kojarzący mi się z dzieciństwem to byłby to zapach frezji w nagrzanej letnim słońcem szklarni....</span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #333333; font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 14px;">W ramach pożegnalnego próbowania nowych smaków kupilam przesłodkie alfajores (ciasteczka przekladane dulce de leche i do tego oblane lukrem. Jak lubię słodycze tak więcej niż jedno takie ciastko nie wmuszę w siebie.</span></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-WzWjT_LKQAU/UFDWlS0sYmI/AAAAAAAAGfQ/HQCojR6rBlQ/s1600/2012-09-12+15.27.32.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-WzWjT_LKQAU/UFDWlS0sYmI/AAAAAAAAGfQ/HQCojR6rBlQ/s640/2012-09-12+15.27.32.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-0hoVZMxA01g/UFDW-Wu1yLI/AAAAAAAAGfY/rdqw7QUeCD4/s1600/2012-09-12+15.16.53.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-0hoVZMxA01g/UFDW-Wu1yLI/AAAAAAAAGfY/rdqw7QUeCD4/s640/2012-09-12+15.16.53.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #333333; font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="font-size: 11px; line-height: 14px;"><br /></span></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4127331935158653589.post-64259810468207792532012-08-16T08:22:00.002+02:002012-08-16T08:22:47.586+02:00Kruche ciasto z lucumą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-RDShwbmj9os/UCyRmviqBjI/AAAAAAAAGe4/y6scYWMEy8o/s1600/photo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-RDShwbmj9os/UCyRmviqBjI/AAAAAAAAGe4/y6scYWMEy8o/s640/photo.jpg" width="640" /></a></div><br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02925588498481468407noreply@blogger.com0